[Minister Gawkowski p]odał też, że wkrótce “zostanie wykonane pierwsze szyfrowane połączenie między ministerstwem a NASK w technologii kwantowej”
wat
Na signalu pogadają 🙃.
Na signalu pogadają 🙃.
“siema poklikamy?” - pierwsze słowa wysłane w technologii kwantowej szyfrowaną drogą w blockchainie zarządzanym przez sztuczną inteligencję rozpisującą wybory przez internet, które umożliwiają weryfikację tożsamości mObywatelem
Do żadnego z zapowiadanych przez Oliwiera Jaszczyszyna paneli nie został dopuszczony do głosu
Zobaczyłem fragment streama z konferencji. Gramatyka stwierdził, że było tylu chętnych, że trzeba było wylosować pytających. Moje pytanie: losowanie było jawne, czy trzeba było im na słowo uwierzyć? 🙃
I jeszcze mój komentarz dotyczący panelu o otwartych danych. Jak można było się domyślić, większość głosów była klepaniem ministerstwa po pleckach. Mimo wszystko trzy głosy się wybiły:
- Jeden merytoryczny głos. Jarosław Szczepanik zwrócił uwagę, że cała strategia w ciągu 10 lat ma pochłonąć 100 mld zł (koszt elektrowni jądrowej), a jest to tylko zbiór ogólników pozbawiony konkretów,
- Witold Staniszkis (Google Cloud Polska) stwierdził, że interesuje ich aspekt wymiany wiedzy (czytaj: chętnie pomożemy ale dajcie nam dane Polaków),
- Był też głos, żeby udostępnić dane medyczne (!!!) Polaków bo brakuje danych do trenowania medycznego AI. Katarzyna Starosławska zaproponowała ten przełomowy dla prywatności Polaków pomysł.
Gramatyka stwierdził, że było tylu chętnych, że trzeba było wylosować pytających. Moje pytanie: losowanie było jawne, czy trzeba było im na słowo uwierzyć?
Szczerze, wszystkich 14 pytających (jak przekazał) dałoby się zmieścić w czasie nawet 60 sekund. Może nawet trochę dłużej. A o tym “algorytmie” losowania to się dowiedziałem dopiero… podczas tego panelu.
Jak można było się domyślić, większość głosów była klepaniem ministerstwa po pleckach.
A potem będzie, że “praworządność”, “demokracja” i w ogóle że “posłuchaliśmy się społeczeństwa”. Hahaha. Zmarnowałem tam ponad 7 godzin. Ktoś się mnie zapytał, czy bym poszedł tam jeszcze raz - i szczerze? Nie, nie poszedłbym. Ale przynajmniej mam teraz jak na tacy podane, że Ministerstwo Cyfryzacji tylko udaje, że słucha się ludzi.
Co do ostatniego punktu, medycyna to jedno z miejsc gdzie „AI” sprawdza się świetnie w scenariuszach, które wymagają analizy zbyt dużej ilości nieostrych informacji jak długoterminowe trendy czy opis MRI. Dane medyczne trzeba by było udostępnić dla wspólnej korzyści, ale tylko i wyłącznie państwowemu podmiotowi do niekomercyjnych zastosowań. My oczywiście oddamy losowej firmie w zamian za późniejszą fuszkę w radzie nadzorczej.
Co do ostatniego punktu, medycyna to jedno z miejsc gdzie „AI” sprawdza się świetnie w scenariuszach, które wymagają analizy zbyt dużej ilości nieostrych informacji jak długoterminowe trendy czy opis MRI.
Pełna zgoda. Ja tylko uważam, że dane pacjentów należą wyłącznie do pacjentów i to oni powinny decydować czy chcą je udostępniać innemu podmiotowi. Pani Kasia to może co najwyżej upubliczniać swoje wyniki badań.
My oczywiście oddamy losowej firmie w zamian za późniejszą fuszkę w radzie nadzorczej.
W punkt.
Nie wiem czy dane pacjentów należą tylko do pacjentów w tym kontekście. Jeśli ktoś się leczy prywatnie - spoko, ale w ramach publicznej opieki mówimy o interesie zbiorowym i obowiązkach obywatela bliższym w naturze podatkom. Mówię oczywiście o czysto hipotetycznej sytuacji, bo nie sądzę że kiedykolwiek do tego dorośniemy.