Czy czytanie lub oglądanie wiadomości rozprasza nas nie tylko w trakcie, ale na długo potem, przez to że te informacje utykają w naszej podświadomości? Czy przez to trudniej myśleć o rzeczach które są dla nas ważniejsze? Jednym słowem, czy wiadomości zaśmiecają nasz umysł?
Czytanie wiadomości jako takie - nie. Pod warunkiem, że ma swój czas i miejsce. Jeśli wypełniać nim każdą wolną sekundę to oczywiście, że będzie rozpraszać. Dlatego staramy się budować serwis informacyjny pozbawiony clickbaitu, niepotrzebnie krzykliwych nagłówków, podający informacje w sposób rzeczowy, a nie mający pogłębić niepokój i potrzebę klikania dalej.
Jak dla mnie ważne są też źródła, np. bardzo mi się podoba pomysł według którego robiony jest serwis axios.com - jak zero niepotrzebnego tekstu. Newsy są 50-75% krótsze niż gdzie indziej, zawierając komplet informacji.
Bardzo szanuję to podejście i cieszę się, że ktoś myśli w ten sposób. Ale moja wątpliwość ma też warstwę psychologiczną: czy jeśli przeczytamy nawet nie clickbaitowy artykuł, ale zawierający w swej istocie treść budzącą duże emocje, (jak np. zbrodnie wojenne, czego się nie da przedstawić łagodnie), to czy taka treść nie utkwi w podświadomości na cały dzień, tak że wykonywanie codziennych czynności nie będzie w jakiś sposób zaburzone? A może różni ludzie reagują w różny sposób?
Myślę, że fakt, że jakaś informacja ma na ciebie istotny wpływ, może nawet istotnie wpływa na twoje działanie, to przejaw bycia człowiekiem, a nie “zaburzenie” “normalnego” działania. Nasza norma wymaga od nas czegoś zupełnie nienaturalnego - niewzruszonego wykonywania w kółko tych samych czynności. Nie do tego ewoluowały nasz mózg i jego psychologia.
Ciekawe i nawet bym powiedział optymistyczne spojrzenie