piórnik czy plecak też są prywatne i jakoś nauczyciele dają radę
kontrolujesz zadanie. Jeśli uczeń go nie wykonał, to znaczy, że coś w tym telefonie wyklikał źle. Analogicznie przy pracy z podręcznikiem uczeń mógł patrzeć nie na tę stronę co trzeba lub bazgrać po książce notatki zamiast szukać informacji, ale to nie powód, by delegalizować używanie w szkołach podręczników (chociaż nad tym, że ważą tonę a uczniowie muszą je ze sobą taszczyć, warto się zastanowić)
@didleth No właśnie w obu punktach praktyka przy użyciu telefonu nie wygląda tak prosto:
Telefon to coś bardzo prywatnego (kontakty, wiadomości, fotografie itd.) - uważasz że nauczyciel powinien ,zaglądając uczniowi w telefon przy okazji np pomocy czy sprawdzania jakiś zadań, oglądać choćby przypadkiem te wszystkie prywatne rzeczy ?
Żeby coś zadawać czy kontrolować to pierwsze założenie, że każdy uczeń musi mieć ujednolicone środowisko. A jedyne co można zakładać ,że będzie zainstalowane na każdym telefonie to przeglądarka a nawet i ona będzie różna w zależności od OS’a. No i nie ma domyślnie w telefonach żadnych narzędzi takich jak na desktopach typu udostępnienie czy przejęcie ekranu przez nauczyciela co ogromnie ułatwia pracę z grupą - i pomoc i sprawdzanie czy ktoś się zajmuje tym czym powinien.
Wysiłki przenoszenia odpowiedzialności nauczycieli i egzaminatorów w prywatne urządzenia kończowe już przyniosły wątpliwe wyniki jak E-Proctoring. Byłoby lepiej, gdyby placówka oświatowa udostępniała urządzenia kończowe jako narzędzia do nauki, które nie są wykorzystywane do celów prywatnych.
przeglądarka wystarczy. Plus przy pracy w grupach wystarczy 1 tel. na grupę. Okaże się, że w telefonach z iOS hasło “Mieszko I” wyskoczy jako 1 wynik, w telefonie z androidem jako 4te, a na pinephonie w ogóle ciężko przeglądarkę odpalić (lub odwrotnie)? To też cenna informacja
nauczyciel nie ma “zaglądać do telefonu”, a kontrolować wynik pracy
@didleth No właśnie w obu punktach praktyka przy użyciu telefonu nie wygląda tak prosto:
Wysiłki przenoszenia odpowiedzialności nauczycieli i egzaminatorów w prywatne urządzenia kończowe już przyniosły wątpliwe wyniki jak E-Proctoring. Byłoby lepiej, gdyby placówka oświatowa udostępniała urządzenia kończowe jako narzędzia do nauki, które nie są wykorzystywane do celów prywatnych.