Cokolwiek by nie mówić o wojnach, to lepiej, gdyby walczyły ze sobą maszyny, niż żywe istoty.
Szczerze, do teraz nie odtworzyłem (mordęga z podłączaniem DVD-ROMu), acz przypuszczam, że tak.
Po Czarnych Protestach '20 r. znalazłem na przystanku(!) wypaloną płytę CD z dziwnymi podpisami – zob. zał. Nie miałem gdzie odtworzyć, więc skitrałem do kartonu. Pytanie @lemmur momentalnie o niej przypomniało:
(zamazane markerem: “Atak na Urząd Miasta”)
Po wyborach 15.X.'23 r. z kolei m.in. takie vlepki się pojawiły na mieście:
O rety – zważywszy, że większość sprzętu konsumenckiego jest jakoś dziurawa – lousy engineering, designed to break lub kontrola nad światem, zależnie od poziomu stresu – jakieś marginalne zagrożenie istnieje. Ale z biblioteki?
Pewnie niewyczerpująca i może nieaktualna już na dziś lista zagrożeń + mitygacji malware’u na optyku:
a) prosty – rozsiewałby się przez jakiś mechanizm autorun; pod Windowsami: plik autorun.inf – wyłączyć autoodtwarzanie/Windę :-),
b) lepszy – przez atak na system plików lub może codec audio/wideo/DVD – odpalać w wirtualce,
c) najlepszy – przez atak na firmware napędu(/kontroler szyny?) – odpalać na dedykowanym/spisanym na straty kompie.
Też słyszało się te plotki/FUD (żeby o VKontakte i SORMie nie wspomnieć), i o Signalu tak samo. Jak i o samym DARPANecie, albo Torze, który współprojektowano pod egidą U.S. Navy. Wolność słowa i np. swobodę dobrowolnej wymiany substancji neuromodulujących stawiam póki co wyżej, niż ewidentne zło i patologię, jakie się tam przy okazji lęgną (oszustwa, zbrodnie). To są niełatwe dylematy Wolnych Osób.
[…] Durov, wpisany do rejestru osób poszukiwanych, był przedmiotem śledztwa związanego z zarzutami dotyczącymi współudziału w przestępstwach takich jak handel narkotykami, przestępstwa pedofilskie, oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Francuska prokuratura uważa, że brak moderacji na Telegramie oraz niechęć do współpracy z organami ścigania czynią go odpowiedzialnym za przestępstwa dokonywane na tej platformie. […]
— to oczywiste, że zarządca lub właściciel parku bądź zieleńca odpowiada za gwałty, rabunki i dilerkę odbywającą się na jego terenie tak, jakby sam to czynił. /s Tak samo jest przecież z właścicielami klubów i dyskotek. Acz akurat ten kij ma dwa końce.
(Disclaimer: nie uważam dobrowolnego zażywania i obrotu substancjami psychoaktywnymi za czyn naganny; jestem zadeklarowanym wrogiem doktryny Wojny z Narkotykami, żądam Norymbergi dla filipińskich zbrodniarzy Rodriga Duterte i jego psów).
Paradoksy Stanów – korporacje nie przepadają za sądami (o ile same nie pozywają), w których mogą mieć “class action lawsuit”, a gdzie generalnie ludzie pozywają się chętniej (włącznie – urban legend – ze słynnym kotem w mikrofalówce). Klauzula typu “zgadzasz się nie iść przeciwko nam do sądu, tylko zostajemy przy arbitrażu [mediacji?]” przy pierwszej interakcji z korpo jako zakamuflowana “mina prawna” – nie wiadomo: śmiać się, czy płakać. Tak samo Boeing, którego nieperfekcyjne systemy kontroli lotu w MAXach wysłały iluś ludzi na tamten świat – wynegocjował ugodę: nieco większy mandat. Co nie oznacza, że komukolwiek życzę Puchy (więzienia) – to po prostu nigdy nie powinno było się wydarzyć.
Uważacie uprzejmie, że warto przecrosspostować do Progresywnego Militaryzmu? Fundamentalny dylemat Wolnościowcx/Progresywistx (klauzula sumienia [np. pacyfizm] vs. doktryna obronna); podświetla się także w podejściu Filaryzacji Społecznej.
Rozwiązanie szwajcarskie:
Ku rozwadze, aktywność polityczna Janusza Palikota i jego postulaty sprzed ok. półtorej dekady:
Chore i poj…ne jak rzadko kiedy.
[TW/CW: Black Comedy] http://piped.video/watch?v=s6-XeyNMCJw
Dzięki, docenione. Tutaj, zgaduję, taki wieczorek kulturalno-inteligencki – połączenie artyzmu z zachwytem naukowym, inspiracją (IMHO pretty pozytywny bodziec; niejedxnx naukowxcx grywa na jakimś instrumencie). Sztuka z kontekstem – bywa też podejście tych tzw. speaking concerts; przybliżanie np. twórczości czy historii pewnym wykładem, komentarzem; e.g.: http://www.ebilet.pl/klasyka/koncert/strauss . Pozwalam sobie oceniać jako kulturalnie włączające i oświecające.
Koncepcja zapewne ciekawa, acz:
P.S. Dźwięk będzie w przyszłości edytowany aby lepiej było słychać część mówioną.
– czas najwyższy, gdyż zaiste zero audio – niweczy zamysł.
Dokładnie tak: e-mail jako szyfrowany komunikator wiadomości błyskawicznych (tzw. instant messenger) – w DeltaChacie tylko via konto e-mailowe (a więc i tylko ów adres jako identyfikator). Numer telefonu jako identyfikator-potwierdzenie tożsamości chyba jest np. w Signalu.
Jeśli Melanezja, to i Papua Nowa Gwinea: http://www.nature.com/articles/s41586-024-07077-w (+/- bottom line: kooperujące wewnętrznie kolektywy na współdzielonym terytorium będą skrycie rywalizować ze sobą).
XXI wiek w pigułce: zapraszamy popracować u nas za free, będzie panx miałx do portfolio.
Ale nie ma rady – lekko życiowy decyzyjny punkt węzłowy: życzymy sobie budować CV, które stanowi później przewagę w systemie (odroczona nagroda) i/lub pozostajemy dumnie a(nty)systemowx (“Inny świat jest możliwy” etc.; wyroki w ramce na honorowym miejscu na ścianie etc.).
Mawiają niektórzy na to: III Sektor (systemowe, sankcjonowane, legalne NGOs) i IV Sektor (nieformalne i a(nty)systemowe grupy, kolektywy, inicjatywy); na przecięciu tzw. GONGO i QuANGO, w tym jawne false flagi, zakładane wprost przez sł*żby (p*licję polityczną), np. w celu infiltracji, dezintegracji ruchów społecznych (“dawkowana demokracja”, “związanie taktyczne”, “drenaż energii”). Niestety, tak po prostu bywa i trzeba mieć tego świadomość. Vide cul fide.
Osobiście uważam, że akurat AInt. per saldo robi robotę humanitarną i prowolnościową – tak, jak Green Peace (oni z kolei zatrudniają “fundraiserów” – nagabywaczy ulicznych), World Wildlife Fund czy inna Polska Akcja Humanitarna. Po prostu są dość systemowym, świta: łagodnie hierarchicznym, międzynarodowym/transgranicznym NGOsem (im opresje i represje od autorytaryzmów też się akurat zdarzają), z pewnym wewnętrznym “ładem korporacyjnym” (nie mam nic przeciwko porządkowaniu Aktywizmu Wolnościowego – wyłącznie Wolnościowo).