1
Agnieszka R. Turczyńska (@agturcz@circumstances.run)
circumstances.runPodaję za profilem "Towar niezgodny z umową" na fejsie. Link do oryginału: https://www.facebook.com/konsument/posts/pfbid02wFGwxKgCfDbNveLBXrUaj88LHTUA87jmBd6ytYMPxUakDj3DFWhSb5NmtRq1FAUNl
Unia szykuje potężny cios w zapędy firm, które produkują jednorazówki AGD i RTV. Mamy dostać prawo do ich naprawy.
Na rynku panuje model: konsument kupi, konsument zepsuje, konsument wyrzuci i kupi nowe. Telefon? Co roku nowy. Zmywarka? Po pięciu latach nowa, bo się jej nie opłaca naprawiać. Kiedyś łożyska w pralce wytrzymywały 15-20 lat. Dziś padają po trzech-pięciu.
Odpytywani prywatnie serwisanci zmywarek czy pralek twierdzą: "ooo, panie, kiedyś to było. Owszem, urządzenie może brało więcej prądu, więcej wody, ale za to potrafiło działać przez lat 10 czy 15".
Nie ma części na wymianę (producenci mają to w nosie), nie ma też dokumentacji.
Naprawy zresztą często wyglądają tak: przychodzi zawodnik i mówi: „to moduł". Tłumacząc na polski: nie wiem, co się zepsuło.
Serwisanci rzadko bawią w naprawę modułu (mimo że często można to zrobić). Trzeba jednak się na tym znać, trzeba się pomęczyć, zarobek na tym jest przeciętny. Zaś wymiana modułu na nowy trwa chwilę.
O ile w ogóle klient na to się zdecyduje. Bo nowy moduł kosztuje obecnie 700 zł w górę i często bardziej opłacalna jest... wymiana sprzętu na nowy.
Bo jak przecież padł moduł, to zaraz coś innego się popsuje. Nieprawdaż?
CO PROPONUJE UNIA:
Nowe prawo: sprzęt można było w łatwy sposób naprawić, także po gwarancji. W przypadku sprzętów AGD prawo obowiązywałoby przez dekadę, telewizorów przez siedem lat, a smartfonów pięć lat.
Po wygaśnięciu gwarancji na przykład na pralkę czy telewizor konsument będzie mógł się domagać na mocy prawa unijnego ich naprawy od producenta. Jeśli produkt będzie się do tego rzecz jasna nadawał. Ma to zachęcić producentów do rozwijania bardziej zrównoważonych modeli biznesowych;
Sprzedawcy mają być prawnie zobowiązani do informowania swoich klientów o tych opcjach.
W Unii ma powstać internetowa platforma, która ma połączyć konsumentów z serwisami naprawczymi i sprzedawcami odnowionych urządzeń.
JAK TO WYGLĄDA WE FRANCJI?
1. Od grudnia ubiegłego roku dopłaca Francuzom za naprawy sprzętu AGD i RTV.
Kwota dofinansowania waha się od 10 do 45 euro. Na przykład wynosi 10 euro na naprawę ekspresu do kawy, 15 euro na wiertarkę, 25 euro za pralkę, 30 euro na telewizor, 25 euro na telefon czy 45 euro na laptopa.
Ma to odpowiadać mniej więcej 20 proc. średniej ceny naprawy każdego urządzenia Po co? Po to, aby gospodarstwa domowe dłużej używały urządzeń.
2. Od stycznia 2021 we Francji jest coś takiego jak indeks naprawialności produktów. Klienci z indeksu dowiadują się, jak trudno jest naprawić jakiś produkt. I dzięki temu mogą podjąć bardziej racjonalną decyzję. Np. iPhone 13 i 13 pro dostaje ocenę 6.2 (w skali 1 do 10, czyli raczej trudno naprawialny), a telewizory Panasonic mają wynik w granicach 4.1 - 4.6.
3. Od października francuski rząd zacznie dopłacać obywatelom za wizyty u szewca i krawca.
Wszystko po to, aby ich nie wyrzucili. To mocno niepopularne, ale branża odzieżowa niszczy na potężną skalę środowisko. W ramach nowego programu klient, idąc do szefa czy krawcowej, będzie mógł otrzymać dofinansowanie. Siedem euro do buta, 10-25 euro za naprawę odzieży. Potrącenie ma być z automatu, przy płaceniu rachunku.
Aby opłaty za naprawy nie poszły do góry (dajmy na to o kwotę bonusu), cena takiej usługi ma być niska - od 6 do 25 euro.
Podaj dalej.
You must log in or register to comment.